Tyją, bo chcą być zdrowe i piękne
REDAKCJA WP FITNESS • dawno temu#GainingWeightIsCool - czyli tycie jest fajne. Ten hasztag w internecie robi prawdziwą furorę. Dlaczego? Dziewczyny promują zdrowy tryb życia i chwalą się, że nabierają ciała, uświadamiając innym, że wyższa waga nie musi oznaczać otyłości.
Większość osób odchudza się, jedni robią to z głową, inni przesadzają. Poszukują idealnych diet, próbują kolejny raz zrzucić zbędne kilogramy. Na portalach kulinarnych przybywa nowych przepisów na super odchudzające potrawy, ogłaszane są listy pokarmów o minimalnej kalorii, wybierane są diety cud. Moda na wąskie talie, smukłe uda wciąż trwa. Są jednak dziewczyny, które nie zamierzają chudnąć, a wolą delikatnie przytyć.
Są grubsze i świetnie się z tym czują
Akcję rozpoczęła gwiazda instagrama Arianna Dantone. Zamieściła swoje zdjęcie przed i po przytyciu. I opatrzyła je hasztagiem #GainingWeightIsCool, który zrobił furorę w sieci. Fotografię umieściła w styczniu, a więc w miesiącu, w którym tradycyjnie większość osób postanawia, że zacznie się odchudzać. Arianna Dantone nie była jedyną osobą, która zmienia obowiązujące zasady.
Zobacz też: 5 sposobów na przyrost masy ciała, w zdrowy sposób
Jej śmiały post wywołał lawinę komentarzy i zdjęć innych dziewczyn, które również postanowiły przytyć. Umieszczają swoje fotografie sprzed kilku lat i obecne, wszystkie z popularnym hasztagiem. Widać na nich lekko zaokrąglone, ale zarazem wyrzeźbione i przede wszystkim kobiece sylwetki. I co najważniejsze świetnie się z tym czują. Po co to robią? Uważają, że dodatkowe kilogramy zmieniły ich życie. Czują się zdrowsze, ładniejsze, bardziej kobiece. Mają dość diet, liczenia kalorii i mierzenia talii. Ciało umięśnione wygląda lepiej, niż wychudzone po licznych dietach.
Ta akcja ma wymiar psychologiczny
Akcja #GainingWeightIsCool przeznaczona jest dla tych kobiet, które powoli wychodzą z anoreksji. Ale jej celem jest promowanie zdrowego ciała i zdrowego trybu życia. Czy nachodzi koniec ery chudych kobiet? — Mam nadzieję, że tak — przyznaje Urszula Somow, dietetyczka. — Ten nowy trend pochwalam. Przydałoby się więcej „normalnych” kobiet, które mają krągłości. Te panie chwalą się tym, że doprowadziły swoje ciało do fizjologicznej prawidłowej wagi. Najprostszy sposób, by to sprawdzić to wskaźnik BMI - tłumaczy Somow.
Ekspertka uważa, że ta akcja ma także wymiar psychologiczny. Kobiety, które chwalą się, że nabierają ciała staną się dla innych inspiracją. Może dziewczyny zrozumieją, że chude ciała nie są zdrowe. Przestrzega jednak przed popadaniem w skrajności. — Zdrowie to nie jest tylko brak choroby. Wpływ na nie mają także aspekty psychologiczne i społeczne. Jak czujemy się ze swoim ciałem – wyjaśnia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze