Metamorfoza blogerki Pauliny Kuczyńskiej
PAULINA BANAŚKIEWICZ-SURMA • dawno temuNie tylko osoby borykające się z otyłością mają kompleksy z powodu wyglądu. Chociaż blogerka Paulina Kuczyńska nie miała nadwagi, nie była w pełni zadowolona ze swojej sylwetki. Postanowiła zacząć zdrowo się odżywiać i żyć aktywnie, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś pracuje jako trener personalny i zachęca innych do prowadzenia zdrowego stylu życia.
Jaki był cel diety i treningów, które zdecydowała się pani praktykować?
Blogerka Paulina Kuczyńska: Nigdy nie zmagałam się z problemem otyłości, jednak moje ciało zdecydowanie nie reprezentowało sobą zdrowego trybu życia. Moim celem było nie tylko zgubienie kilku zbędnych kilogramów i wyrzeźbienie wymarzonej sylwetki, ale przede wszystkim wprowadzenie takich nawyków, które pozwolą mi cieszyć się nie tylko zgrabnym, ale też zdrowym ciałem.
Jakie ćwiczenia wprowadziła pani do harmonogramu tygodnia?
Do swojego harmonogramu wprowadziłam trening siłowy, który miał na celu zarysowanie mięśni, pozbycie się cellulitu i ujędrnienie mojego ciała, oraz trening cardio, który miał za zadanie pozbyć się zbędnej tkanki tłuszczowej. Początkowo trenowałam sama w domu, jednak takie treningi szybko przestały mi wystarczać. Zaczęłam chodzić na szkolenia i pogłębiać swoją wiedzę z zakresu treningów i żywienia, a ostatecznie sama zostałam trenerem personalnym.
Co zmieniło się w pani sposobie odżywiania się?
Przede wszystkim musiałam pokonać moją największą słabość — słodycze. Kosztowało mnie to dużo samodyscypliny i wyrzeczeń, nieraz miałam ochotę się poddać, jednak chęć zmian była silniejsza. Poza tym musiałam wprowadzić regularne posiłki. Śniadania jadłam od razu po przebudzeniu, a nie (tak jak kiedyś) w godzinach popołudniowych. Zrozumiałam też, że popularne głodówki jedynie wykańczają organizm i prowadzą do popadania w skrajności. Zamiast stosować kolejną z popularnych diet dających efekt na chwilę, postanowiłam zmienić swój styl życia na zdrowy na zawsze. Kluczem do sukcesu nie jest bowiem dwutygodniowa rygorystyczna dieta, a systematyczne zdrowe odżywianie i duża dawka cierpliwości.
Jakie posiłki zawierało pani typowe dzienne menu?
Dzień zawsze rozpoczynałam od owsianki i czarnej kawy. Na owoce pozwalałam sobie tylko w pierwszej połowie dnia. W kolejnych posiłkach bazowałam na warzywach na parze, rybach i chudym mięsie. Między nimi piłam dużo wody i herbat ziołowych.
Który z fit deserów lub przekąsek należy do pani ulubionych?
Na swoim blogu na bieżąco dzielę się swoimi przepisami na zdrowe zamienniki słodyczy, które kiedyś były moją zmorą. Mój ulubiony zdrowy deser to czekoladowe brownie z kaszy jaglanej, pycha!
Co lub kto motywował panią do kontynuowania ćwiczeń i przestrzegania zasad diety?
Motywacji szukałam w osobach, którym dzięki ciężkiej pracy udało się osiągnąć wymarzoną sylwetkę i które na co dzień reprezentują sobą zdrowy tryb życia. Dodatkowo bardzo motywowały mnie własne postępy. Im więcej efektów widziałam, tym jeszcze bardziej byłam zmotywowana do dalszej pracy nad sobą.
W jaki sposób śledziła pani postępy swojej metamorfozy?
Postępy metamorfozy śledziłam, umieszczając na bieżąco zdjęcia zdrowych posiłków i sylwetki na moim blogu i Instagramie. Były to w pewien sposób pamiętniki mojej przemiany. Szybko znalazłam grupę odbiorców, która również podjęła walkę o lepszą wersję siebie, dzisiaj jest to już prawie 60 tysięcy osób! Co więcej, co miesiąc robiłam pomiary i zdjęcia
sylwetki, dzięki czemu stale widziałam, jak zmienia się moje ciało. Moim sprzymierzeńcem było lustro i centymetr. Nie uznaję wagi, uważam ją za nieobiektywne narzędzie oceny naszej sylwetki i nie należy się nią sugerować.
Co, oprócz sylwetki, uległo zmianie na skutek prowadzenia aktywnego trybu życia?
Dzięki zmianie swojego stylu życia udało mi się pozbyć kompleksów, z którymi zmagałam się przez wiele lat. Zyskałam pewność siebie i podniosłam swoją samoocenę. Praca nad własną sylwetką nauczyła mnie również pokory, cierpliwości i samodyscypliny.
Zaszła we mnie zmiana nie tylko fizyczna, ale i psychiczna. Zyskałam mnóstwo pozytywnej energii, którą dziś staram się dzielić z moimi obserwatorami na prowadzonych kanałach społecznościowych. Ludzie często pytają, skąd we mnie tyle pozytywnego nastawienia do świata — wszystko to za sprawą bycia szczęśliwą we własnym ciele i dzięki samoakceptacji. Po rozpoczęciu mojej przygody z aktywnym trybem życia poprawiły się również moje wyniki badań, dzisiaj jestem okazem zdrowia!
Na swoim kanale w serwisie YouTube zainicjowała pani wyzwanie „90 dni do idealnej sylwetki”. Kto może wziąć w nim udział i na czym ono polega?
Jest to wyzwanie, w którym może wziąć udział każdy, kto potrzebuje zmian i chce ze mną rozpocząć swoją przemianę. Stwierdziłam, że w grupie będzie nam łatwiej osiągnąć swój cel, dlatego razem będziemy się wspierać, inspirować i motywować do działania.
Zobacz także: Schudł 33 kilogramy w 7 miesięcy. Metamorfoza Mateusza Grzesiaka
Na kanale publikuję filmiki dotyczące treningów, motywacji i diety, a na Instagramie wszyscy dzielimy się swoimi postępami, oznaczając posty specjalnie stworzonym przeze mnie hashtagiem. Jest nas już naprawdę sporo. Zapraszam wszystkie kobiety do wzięcia udziału w moim wyzwaniu, to idealny moment, żeby rozpocząć swoją przygodę ze zdrowym trybem życia i razem osiągnąć to, do czego samotnie czasem brak odwagi i motywacji.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze