5 weekendowych nawyków, które sprawiają, że przybierasz na wadze
PAULINA BANAŚKIEWICZ-SURMA • dawno temu • 1 komentarzBadanie opublikowane w 2014 roku w tytule „Obesity Facts” dowiodło, że nasza waga waha się w zależności od dnia tygodnia: najmniej ważymy piątkowy poranek, a najwięcej w niedzielę i poniedziałek. Co powoduje przyrost wagi w trakcie weekendu? Eksperci zdradzają 5 złych nawyków, które są odpowiedzialne za dodatkowe kilogramy.
Za dużo węglowodanów
Jeśli rozpoczynamy weekend od kanapek z białego pieczywa, a kończymy go naleśnikami z syropem klonowym, prawdopodobnie to spożyte węglowodany odpowiadają za przyrost masy ciała. Dlaczego? Kiedy je przyjmujemy w nadmiarze z nieprawidłowych źródeł, na przykład w postaci żywności wysoko przetworzonej (a dodatkowo nie ćwiczymy), glukoza jest magazynowana w postaci materiału zapasowego, czyli glikogenu (zarezerwowanego paliwa).
Zobacz też: Jakie węglowodany jeść na diecie?
Wówczas mniej sprawnie przebiega proces spalania, a tłuszcz jest rzadziej wykorzystywany w procesach energetycznych. To dlatego zwiększenie przyjmowania węglowodanów podczas weekendu może być powodem wzrostu wagi w poniedziałek.
Co ważne, wielu dietetyków zaleca obniżenie podaży węglowodanów na rzecz białka i tłuszczów w celu szybszego spalania tkanki tłuszczowej.
Za duża lub za mała liczba godzin snu
Weekend to czas na regenerację umysłu i ciała, czemu służy m.in. sen. Jeżeli spotkania towarzyskie w trakcie weekendu skutkują brakiem czasu na wypoczynek, ma to wpływ na przyrost masy ciała. Wyniki badania opublikowanego w magazynie „Psychoneuroendocrinology” ujawniają, że zbyt mała liczba godzin snu (i jego zła jakość) czyni bardziej prawdopodobnym, że w ciągu dnia zjemy większe porcje posiłków.
Zobacz też: Chudnij podczas spania – wystarczy poznać te wskazówki
Z drugiej strony to samo badanie wykazało, że zbyt długi sen (powyżej 10 godzin dziennie) jest skorelowany z zaburzeniami czynności poznawczych i zwiększonym ryzykiem otyłości, depresji, cukrzycy i przewlekłych stanów zapalnych. Dlaczego? Bywa, że budząc się około południa, rezygnujemy ze śniadania i z apetytem przystępujemy do jedzenia obiadu, podczas którego sięgamy po pokarmy o dużej zawartości tłuszczów, cukrów i sodu (przejadamy się).
Aby utrzymać apetyt w ryzach, najlepiej spać od siedmiu do ośmiu godzin dziennie, po czym zjeść śniadanie bogate w białko i błonnik pokarmowy.
Więcej alkoholu i jedzenia niż zwykle
Alkohol w łatwy sposób dostarcza dodatkowych pustych kalorii, zatem warto całkowicie z niego zrezygnować. Jako że weekendowe spotkania towarzyskie sprzyjają jego spożywaniu, najlepiej sięgać po trunki z mniejszą liczbą kalorii, a jednocześnie mniejszą zawartością alkoholu, na przykład kufel jasnego piwa czy kieliszek wytrawnego wina.
Zobacz też: Co gorsze na diecie odchudzającej: alkohol czy słodycze?
Badania wykazują, że osoby, które piją małe ilości alkoholu, mają niższy wskaźnik BMI w porównaniu do tych, które częściej sięgają po niego w większych dawkach. Ponadto, kiedy spożywamy napoje wyskokowe, często granice rozsądku zostają naruszone i pokusa zjedzenia czegoś niezdrowego, takiego jak pizza, w późnych godzinach nocnych wygrywa. Często piciu wina czy piwa towarzyszą niezdrowe przekąski — chipsy czy solone orzeszki ziemne. Wówczas organizm zajmuje się spalaniem alkoholu, przemiana materii zwalnia, co prowadzi do gromadzenia się tkanki tłuszczowej.
Zobacz też: Jak poradzić sobie z podjadaniem?
Co więcej, w ciągu tygodnia roboczego zazwyczaj w pośpiechu jemy mniej — na śniadanie sięgamy po miseczkę płatków owsianych z owocami. Kiedy przychodzi weekend, mamy więcej czasu na celebrowanie posiłków, co skutkuje tym, że jemy więcej. Nie tylko przyjmujemy większe porcje, ale wybieramy bardziej kaloryczne dania, które mogą przyczynić się do wzrostu wagi, na przykład miejsce owsianki zastępuje jajecznica na maśle z boczkiem.
Zbyt mało zdrowych przekąsek
W trakcie tygodnia, który spędzamy w pracy, przerwa na lunch to doskonały powód, aby na chwilę oderwać się od zawodowych obowiązków. W trakcie weekendów ta pokusa znika, dlatego jemy rzadziej i zapominamy o sięganiu po zdrowe przekąski pomiędzy głównymi posiłkami. Nie pozostaje to bez wpływu na nasz metabolizm — przemiana materii zwalnia tempo.
Ponadto pomijanie mniejszych posiłków może prowadzić do spadku poziomu cukru we krwi i obniżenia energii i chęci do działania. Co ważne, jedząc małe objętościowo dania główne i zdrowe przekąski pomiędzy nimi co kilka godzin, systematycznie uzupełniamy paliwo, które utrzymuje szybkie tempo przebiegu procesów metabolicznych.
Zbyt mało wody
Paradoksalnie zbyt mała ilość wypijanej wody skutkuje obrzękami poszczególnych części ciała. Często w trakcie weekendu, którego nie spędzamy w jednym miejscu, zapominamy o tym, aby regularnie nawadniać organizm.
Zobacz też: Jak prawidłowo się nawadniać?
Kiedy pijemy mniej, rośnie tendencja do zatrzymywania wody w przestrzeni międzykomórkowej, co skutkuje wrażeniem opuchnięcia i tym, że ważymy więcej. Odpowiada za to wazopresyna, hormon, który powoduje zatrzymywanie wody przez nerki (jej poziom wzrasta, gdy jesteśmy odwodnieni).
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze