Metamorfoza Karoliny Dudek - od anoreksji do trenera personalnego
REDAKCJA WP FITNESS • dawno temuKażdy z nas to osobna, inna i nieprzewidywalna historia. Życie lubi nas zaskakiwać i stawiać przed nami różne wyzwania. Nasze w tym zadanie, aby każdą z tych prób przejść zwycięsko i zamienić w przeżycie, które nas wzbogaci.
Ten artykuł ma 8 stron:
Początki anoreksji
Obsesyjnie ważyłam się rano i wieczorem i to również zapisywałam codziennie. Pamiętam, że nawet podczas Wigilii wychodziłam do łazienki się zważyć, żeby zobaczyć czy to, co skubnęłam nie wpłynęło negatywnie na moją wagę.
Co śmieszne, nigdy nie przyszło mi do głowy, że mam anoreksję. Wiedziałam, że to straszna choroba. Umiałam poznać ją po innych osobach, krytykowałam blogi pro-ana i sama nigdy żadnego nie czytałam, ale nigdy nie pomyślałam, że może to mnie dotyczyć.
Oczywiście moją głowę zaprzątały myśli na temat kalorii, wagi i co zrobić, by nie jeść, a nie jadłam prawie nic. Przyglądałam się i analizowałam wszystko, co jedli inni.
Przyszedł rok 2012. Coraz częściej słyszałam, że bardzo schudłam, podejrzewam, że nauczyciele także zwrócili na to uwagę. Widzieli co się ze mną dzieje, mama na siłę wciskała mi jedzenie do szkoły, pilnowała bym zjadła śniadanie. Ważyli mnie i wprowadzili zakaz ćwiczenia. Mieli nadzieję, że rozsądek mi wróci, ale tak się nie stało.
Mimo pilnowania i tak udawało mi się zjeść mniej, przed ważeniem wypijałam 2 litry wody albo brałam pod ubranie coś ciężkiego. Aż pewnego dnia mama kazała mi wejść na wagę z zaskoczenia…
Broniłam się jak mogłam, ale nic z tego – oczom wszystkich ukazało się 38 kilo (wcześniej pilnowałam, by było około 45) i od tego czasu moja swoboda się skończyła.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze