Schudła 10 kilogramów po ciąży. Metamorfoza Pauliny Alaw
PAULINA BANAŚKIEWICZ-SURMA • dawno temuJak przyznaje Paulina Alaw, gdy córka pojawiła się na świecie, zaczęła dbać o zdrowie jeszcze bardziej. Kilka prostych zmian w sposobie żywienia sprawiło, że kondycja jej organizmu i samopoczucie poprawiły się. Na dodatek schudła 10 kilogramów. Zajęło jej to 2 miesiące!
Paulina Banaśkiewicz-Surma, WP parenting: Twierdzi pani, że utrata wagi była skutkiem ubocznym, gdyż zdecydowała się zmienić dietę, żeby przede wszystkim zadbać o zdrowie swoje, dziecka i partnera…
Paulina Alaw: Tak jest! Przed ciążą ważyłam niemalże 60 kilogramów, co przy moim niskim wzroście (mam 1,64 metra) nie było mało. Pod koniec stanu błogosławionego osiągnęłam wagę 74 kilogramów, a już 2 tygodnie po porodzie waga wskazywała ok. 60.
Zobacz też: Zrzuciła 16 kilogramów po ciąży bez diety odchudzającej. Metamorfoza MissPKproject
Mimo że zawsze marzyłam o tym, aby ważyć ok. 50 kilogramów, smukła sylwetka nie była dla mnie wystarczającą motywacją do podjęcia działań. Dopiero po urodzeniu Lili zmieniłam styl życia o 180 stopni. Zrobiłam to przez nią, dla niej i dzięki niej.
Jakie zmiany w sposobie odżywiania pomogły pani schudnąć 10 kilogramów po ciąży?
Każdy pyta o złoty środek i sposoby na… piękno, urodę i życie. Mimo że w wielu powszechnie znanych wskazówkach jest sporo prawdy, to samo podanie rozwiązania nie wystarczy, bo dla każdego dobre jest coś innego. Kiedy to sobie uświadomimy, przełoży się to na silną motywację.
Zanim przystąpiłam do jakichkolwiek działań, szukałam informacji. Na początku był to internet, następnie rozwiązywałam swoje dylematy, czytając fachowe książki. Następnie nawiązałam współpracę ze specjalistami, którym zaufałam i sporo się od nich nauczyłam.
Wybrałam to, co było dla mnie najlepsze, to znaczy: na dwa miesiące odstawiłam pszenicę, ograniczyłam też spożycie węglowodanów. Gdy to zrobiłam, w jadłospisie znalazło się miejsce na najważniejsze, czyli warzywa! Nigdy nie jadłam tyle warzyw, ile je teraz. To jest piękne! Ponadto zrezygnowałam z mleka krowiego i nabiału (bardzo mi nie służyły). Ograniczyłam też spożycie mięsa. Wcześniej jadłam go zdecydowanie za dużo.
Z moich obserwacji wynika, że podjęcie tych samych kroków u znajomych również przyniosło poprawę samopoczucia, a następnie wyglądu. Obecnie jestem pod opieką lekarza o szerokiej wiedzy z zakresu medycyny naturalnej, eksperta w dziedzinie medycyny informacyjno-energetycznej. Co ciekawe, po przeprowadzeniu testów na alergie i nietolerancje pokarmowe okazało się, że to właśnie pszenica i nabiał miały najbardziej niekorzystny wpływ na mój organizm.
Jadła też pani osobno białka i węglowodany.
Na początku jadłam rozdzielnie, aby odciążyć organizm, by miał jak najlepsze warunki do samoregeneracji. Walkę o zdrowie zaczęłam od podstaw, czyli zregenerowania jelit, przywrócenia równowagi kwasowo-zasadowej, oczyszczenia organizmu z pasożytów. Teraz czuję się dobrze, parametry mojego organizmu są w normie, więc nie trzymam się tej zasady restrykcyjnie. Nauczyłam się też słuchać swojego ciała (nareszcie dobrze się poznaliśmy), więc czasem jem białka i węglowodany łącznie.
Czy do planu dnia wprowadziła pani aktywność fizyczną?
Bardzo dużo spacerowałam z dzieckiem w wózku, ale tego nie zaliczam do aktywności fizycznej. W moim przypadku zdecydowanie to zmiana żywienia odegrała najważniejszą rolę w zgubieniu zbędnych kilogramów. Teraz, gdy córcia podrosła, mam możliwość chodzić na siłownie. Dzięki ćwiczeniom nie ma już potrzeby stosowania restrykcji dietetycznych.
Ile czasu zajęło pani osiągnięcie wymarzonej wagi?
Nie pamiętam dokładnie… Ale myślę, że to był miesiąc, maksymalnie dwa. Jedzenie warzyw czyni cuda!
Jakie zmiany oprócz redukcji zbędnych kilogramów zauważyła pani po zmodyfikowaniu diety?
Jestem dziś innym człowiekiem. Czuję się świetnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Nigdy wcześniej nie miałam takiego powera do życia! Wstaję między godziną 6 a 7. Często już o 7 jestem na siłowni. Mam jasne, klarowne i pozytywne myśli. Skończyły się permanentne bóle zatok i brzucha. Nareszcie czuję, że mogę zdobyć najwyższe szczyty. Wcześniej widziałam wiele trudności na swojej drodze! Oczywiście, nie tylko zmiana żywienia na to wpłynęła, ale ta decyzja była pierwszym fundamentalnym krokiem do efektów, którymi cieszę się dziś.
Co na podstawie własnego doświadczenia poradziłaby pani młodym mamom, które chciałyby schudnąć po ciąży?
Kochane mamy, oczywiście, jako kobiety chcemy czuć się piękne, jednakże nie dajcie się wciągnąć od samego początku macierzyństwa w pogoń za pozornie perfekcyjnym ciałem! Niech to nie przesłoni wam radości z pierwszych chwil bycia mamą! Na wszystko przyjdzie czas. A jak już przyjdzie… Wyrzućcie wymówki w kąt i dajcie z siebie 100 proc.! Uczcie się, wyszukujcie informacje i wprowadzajcie je w życie. Ponoć na wykształcenie nowego nawyku wystarczy 21 dni. Jeśli wiecie, że dana zmiana jest dobra dla Was i rodziny, po prostu to zróbcie!
Ten pozornie prosty zwrot “zrób to” jest trudny w realizacji. Ale, gdy dokonacie jednego, poczujecie ogromną moc, by wykonać kolejny krok. Każdy następny będzie przychodzić z większą wiarą w to, że się uda. Z taką siłą można dojść na sam szczyt!
Zobacz też: 5 prostych wskazówek na utratę wagi dla świeżo upieczonych mam
Ja zrobiłam te pierwsze kroki i teraz czuję, że mogę zdobyć wymarzony szczyt, czyli szczęście, wolność, miłość, życie bez napinki (tak go rozumiem). Każdy definiuje go inaczej, dlatego pamiętajcie: nikt za was tej drogi nie pokona, bo nikt nie wie, co wam w duszy gra. Dlatego działajcie! Chcecie schudnąć? Walczcie! Wyznaczcie sobie cel i szukajcie drogi do niego. Niech ta droga stanie się dla was ekscytującą przygodą.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze