Metamorfoza Karoliny Dudek - od anoreksji do trenera personalnego
REDAKCJA WP FITNESS • dawno temuKażdy z nas to osobna, inna i nieprzewidywalna historia. Życie lubi nas zaskakiwać i stawiać przed nami różne wyzwania. Nasze w tym zadanie, aby każdą z tych prób przejść zwycięsko i zamienić w przeżycie, które nas wzbogaci.
Ten artykuł ma 8 stron:
Problemy z akceptacją
Od dziecka miałam trudny charakter, jestem bardzo zamknięta, mam problemy z nawiązywaniem relacji, jestem raczej nieśmiała i nieufna. Dlatego też przez pierwsze 9 lat nauki miałam w zasadzie dwie bliskie koleżanki i niespecjalnie bujne życie towarzyskie, co mnie frustrowało.
Bardzo rzadko opowiadałam rodzicom, co się działo w szkole. Prawie nigdy nie prosiłam o pomoc w pracy domowej czy o radę w jakiejś kwestii. Uważałam, że powinnam sobie sama radzić i w sumie nie przeszkadzało mi to.
Nigdy nikomu nie zwierzałam się z jakiś problemów, nie mówiłam, co czuję, co chcę, co mi przeszkadza. Często nie mówiłam nawet, że boli mnie gardło czy mam gorączkę. Już od najmłodszych lat zawsze po kłótni z rodzicami pisałam do nich listy, że pewnie tak naprawdę mnie nie kochają i chcieliby mieć tylko jedną córkę.
Teraz wydaje mi się to śmieszne, ale faktycznie tak było. Tak naprawdę nigdy nie czułam się niekochana. Uważam, że rodzice przekazali mi dobre wartości, robili co mogli bym miała to, czego potrzebowałam, dzięki nim zwiedziłam wiele miejsc, dużo się nauczyłam i jestem im za wszystko bardzo wdzięczna, ale coś było nie tak.
Być może moje zamknięcie w sobie miało wpływ na to, co się wydarzyło. Może gdybym umiała powiedzieć na głos co czuję, gdybym rozmawiała z rodzicami o problemach, to byłoby inaczej.
Przyznam, że było mi smutno, gdy moje koleżanki przeżywały pierwsze miłości, a na mnie nikt nigdy nie zwracał uwagi. Sama bałam się odezwać do jakiegokolwiek chłopaka. Wydawało mi się, że raczej odrzuca ich mój wygląd i nie mam żadnych szans, więc nawet nie próbowałam.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze