Śmiertelnie niebezpieczna dieta "śpiącej królewny"
REDAKCJA WP FITNESS • dawno temuBrzmi jak marzenie. Śpisz i spalasz kalorie. Budzisz się i masz upragnioną sylwetkę. Proste? A może za proste? Nierealne? Na pewno bardzo niebezpieczne. Pojawił się nowy trend w odchudzaniu: dieta "śpiącej królewny". Choć brzmi jak bajka, to szczęśliwego zakończenia brak. Marzenia o pięknej sylwetce często przyćmiewają również zdrowy rozsądek. Konsekwencje są nieodwracalne.
Zasady diety "śpiącej królewny"
Opiera się na przekonaniu, że im więcej śpisz, tym mniej jesz, a co za tym idzie nie tyjesz. Proste? Proste. Jedyne, co musisz zrobić, to zmusić się do jak największej ilości snu.
Jak to zrobić? Użytkowniczki często sięgają po środki uspokajające. I tu tkwi niebezpieczeństwo. A jak czytamy na jednym z forów internetowych, dieta śpiącej królewny cieszy się niezwykłą popularnością:
"Jestem zdesperowana, a bardzo chciałabym szybko zrzucić zbędne kilogramy. Spać uwielbiam, a ta dieta polega na spaniu, ale możecie powiedzieć coś o niej więcej np. ile można na niej zrzucić. Wiem, że to głupie, ale może i skuteczne. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam".
"Kochane chcę zrzucić kilka kilogramów. Po zimie trochę przytyłam i teraz chcę się szybko pozbyć kilogramów. Słyszałam, że można spać i spalać tłuszcz. Dla mnie to dobra opcja, powiedzcie coś więcej. Warto?".
"Kocham spać, unikam jedzenia (mimo że jestem łasuchem), dla mnie to doskonała opcja. Biorę tabletki zasypiam i nie odczuwam głodu".
Nowa dieta cud?
— Z pewnością nie – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk dr Krystyna Pogoń. — To wielkie spustoszenie dla organizmu i niebezpieczeństwo dla zdrowia. Jeżeli ktoś zażywa silne leki uspokajające, rzeczywiście nie będzie odczuwał głodu ani potrzeb fizjologicznych. Mówimy tu o osobach, które poddają się ponad 20-godzinnemu snu. Niebezpieczeństwo jest takie, że leki uspokajające i nasenne są uzależniające. Z takiego snu można się po prostu nie wybudzić – mówi specjalistka.
Szczupła sylwetka — proste zasady
Strony internetowe, poradniki, popularne czasopisma dla pań prześcigają się w stworzeniu diety cud, czyli takiej, gdzie przy minimalnym wysiłku uzyskujemy maksymalny wynik. Spójrzmy prawdzie w oczy: takie diety nie istnieją. Można za to profesjonalnie podejść do swojego ciała i formy.
— 2–3 kg mniej na naszym ciele to iluzja, którą stworzyły sobie kobiety. Efekt odchudzania widać dopiero po zrzuceniu 5–10 kg. Dieta powinna być dopasowana do naszego stylu życia, jadłospisu, aktywności fizycznej, a nawet grupy krwi – mowi dietetyk dr Krystyna Pogoń.
Najlepszą metodą, by uzyskać szczupłą sylwetkę jest skorzystanie z rady specjalistów. Dietetyk obliczy prawidłowe BMI i ustali jadłospis. Na efekty nie będzie trzeba długo czekać, o ile zastosujemy wszystkie porady lekarza.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze