Agata Barglik dla wielu kobiet jest wzorem do naśladowania. Trenerka personalna jest w szczęśliwym związku, ma świetne ciało i najczęściej widzimy ją uśmiechniętą. Za tym wszystkim jednak jest długa walka z przeróżnymi problemami.
Barglik obecnie jest na takim etapie, że nie wstydzi się opowiadać, przez co przeszła. Trenerka miała zaburzenia odżywiania. Potem doszły do tego problemy z wagą. Z tym wszystkim zmagała się w okresie dojrzewania.
"Moje zaburzenia odżywiania pojawiły się już w gimnazjum, gdy z każdej strony słyszałam, jaka to jestem gruba, mam duże uda i po co tyle jem… Wtedy wzięłam się za siebie i schudłam z 53 kg do 40 (pierwsze trzy zdjęcia), jedząc 1000 kalorii i robiąc 2 godziny kardio dziennie… Nie miałam innego życia poza obsesyjnym liczeniem kalorii i sprawdzaniem w lustrze 100 razy dziennie, czy nie mam tłuszczu na brzuchu i na udach. Ważyłam 40 kg, a nadal uważałam, że jest mnie za dużo" - opowiada na Instagramie.
Agata potrzebowała dużo czasu, zanim zmieniła podejście do treningów, odżywiania, a także własnego ciała. Ostatecznie udało się jej wyjść na prostą i dziś jest dumna z tego, jak ćwiczy i jak wygląda.
"Dziś jestem pewną siebie kobietą, która kocha swoje ciało. Pokochałam siebie dzięki treningom siłowym, które stały się moją pasją, a sylwetka stała się skutkiem ubocznym. Trenuję dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Trenuję, bo kocham swoje ciało, a nie dlatego, że go nienawidzę. Jestem dumna z drogi, jaką przeszłam i z tego ile zmian nastąpiło w mojej głowie" - dodaje.
Trenerka jednak reaguje emocjonalnie, gdy zdaje sobie sprawę, przez co przeszła. W relacji na Instagramie dodała potem: "Pisząc opis, miałam łzy w oczach, bo zawsze te wspomnienia wywołują u mnie ogromne emocje". Z kolei w poście na Instagramie fani mogą zobaczyć jej przemianę.
Jak prawidłowo wykonać plank? Ćwiczenie prezentuje trenerka z Calypso Fitness Club. Zobacz!
Ten artykuł ma 2 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze