Tego kobiety boją się najbardziej. Ważne przesłanie znanej trenerki
ŁUKASZ WITCZYK • dawno temu • 3 komentarzeKasia Szymańska jako trenerka osiągnęła wiele sukcesów i przeprowadziła wiele niesamowitych metamorfoz u swoich podopiecznych. W sieci wyjawiła, czego jej zdaniem najbardziej obawiają się kobiety.
W sportach sylwetkowych treningi dzielą się na dwa okresy: redukcji i zwiększenia masy. Zdaniem Kasi Szymańskiej — popularnej w sieci trenerki — właśnie tego drugiego najbardziej boją się kobiety, które chcą popracować nad swą sylwetką.
W sieci zajęła się tematem treningów po zakończenia sezonu. "To dla mnie czas budowania masy mięśniowej i poprawianie słabych ogniw. W związku z czym jest to również czas gdzie waga pokazuje kilka kilogramów więcej każdy kolejny witam ze spokojem. Tak wygląda ten proces, żeby mieć co odsłaniać najpierw trzeba to zbudować" - napisała.
To jednak spory problem dla płci pięknej. "My kobiety mamy coś takiego, że panicznie boimy się każdego dodatkowego kilograma na wadze. Moje podopieczne pytane jaki jest ich cel treningowy mówią, że chcą zbudować fajne pośladki, a kiedy im tłumaczę, że żeby to osiągnąć musimy wejść na dodatni bilans kalorii, co może się wiązać ze wzrostem masy ciała, często rezygnują i wolą ćwiczyć na zerowym bilansie nie osiągając spektakularnych efektów byle by tylko nie przytyć" - dodała Szymańska.
To jednak złudne wrażenie. Trenerka napisała, że okres budowania masy mięśniowej nie oznacza przytycia 10 kilogramów i "zalewania się tłuszczem". Wytłumaczyła, jak wygląda to na jej przykładzie: "Ja na swojej najdłuższej 'masie', która trwała 9 miesięcy, przybrałam 6 kg a udało się zbudować sporo mięsa. Późniejsze okresy budowania trwały nieco krócej i dawały mniej kg na plusie. Także uwierzcie nie ma się czego bać" - stwierdziła.
Jak dobierać obciążenie treningowe? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł ma 3 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze