Kasia Bigos wraca do aktywności fizycznej po ciąży. Trenuje i wciąż inspiruje wiele Polek. W niedzielę wybrała się na rowerową przejażdżkę. Nic nie zapowiadało tego, że dzień zakończy w szpitalu. Do wypadku doszło na pustej trasie rowerowej.
Trenerka chciała uniknąć zderzenia z życiowym partnerem. Ten nagle za szybko skręcił w lewo, a Bigos gwałtownie nacisnęła na hamulec. "Przeleciałam przez kierownicę w przód, prosto ma głowę i twarz. Byłam pewna w tej sekundzie ze połamałam kości. Że nie wstanę! A prawdę powiedziawszy dziś ten kask uratował mi być może nawet życie…" - napisała na Instagramie.
"Ostatecznie wylądowałam w szpitalu na tomografii. W szpitalu wszyscy lekarze pytali czy miałam kask. Opowiadali, jak tragiczne bywają u nich takie wypadki bez niego. Tomografia czysta, usg tez. Żebra całe" - dodała. Zakończyło się na zdartym ramieniu i kawałku twarzy. Jest poobijana.
"Niech ta twarz po prostu będzie przyjacielską radą. Noś kask! Ty i twoje dzieci!" - zaapelowała trenerka do swoich fanów. Ci dodają jej otuchy i życzą szybkiego powrotu do zdrowia.
Trening bicepsów — jakie ćwiczenia wykonywać? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł ma 2 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze