Cleaneating - kiedy zdrowe jedzenie staje się obsesją
REDAKCJA WP FITNESS • dawno temuNiektórzy ludzie są wprost zafiksowani na punkcie zdrowej żywności. Kiedy jedzenie całkowicie zdominowuje nasze życie i spędzamy większość czasu na planowaniu, kupowaniu i przygotowywaniu zdrowych posiłków, mamy do czynienia z sytuacją, która może prowadzić do zaburzeń odżywiania.
Niepokojący trend można zauważyć ostatnio na Instagramie. Ludzie zafascynowani ideą "zdrowego odżywiania" w sposób przesadny koncentrują się nie tyle na ilości spożywanego jedzenia, jak ma to miejsce w przypadku anoreksji i bulimii, co na jego jakości. Co za tym idzie – stopniowo wykluczają ze swojego jadłospisu kolejne, niezdrowe ich zdaniem produkty.
Przesadne czytanie etykiet na opakowaniach i maniakalna selekcja spożywanej żywności, mogą prowadzić nie tylko do spadku masy ciała i niedożywienia (a co za tym idzie, do rozwoju wielu groźnych chorób), ale również do obniżenia nastroju i izolacji społecznej.
Ludzie zafascynowani tzw. #cleaneating mają tendencję do koncentrowania się na unikaniu przetworzonej żywności i spożywaniu tylko i wyłącznie surowych produktów. Nawet nie zauważają, jak bardzo szybko zaczynają tracić na wadze. Są czasami tak wycieńczeni, że z trudem chodzą o własnych nogach.
— W każdej dziedzinie życia, również w odżywianiu, ważne jest, aby zachować złoty środek. Nadmierna dbałość o unikanie niezdrowego jedzenia, może z czasem prowadzić do eliminowania kolejnych produktów z diety i ograniczania jadłospiosu. Prowadzi to do niedoborów mikroelementów oraz witamin, a w konsekwencji do osłabienia odporności, rozwoju osteoporozy, próchnicy zębów, niedokrwistości, problemów skórnych, uszkodzenia układu nerwowego i wielu innych - powiedziała lekarz medycyny Agnieszka Śledziewska z NZOZ Poradnia Lekarza Rodzinnego Wanda Chmielewska w Białymstoku.
Statystyki
Problem zaburzeń odżywiania narasta. Około 1,6 miliona osób w Wielkiej Brytanii cierpi z powodu zaburzeń odżywiania. Najnowsze dane z NHS Digital pokazują, że coraz częściej do szpitali trafiają osoby z zaburzeniami takimi, jak anoreksja, bulimia lub ortoreksja. W latach 2015–2016 było ich 2913 – podczas gdy w latach 2011–2012, było ich 2287.
O popularności tzw. #cleaneating świadczy też chociażby ilość zdjęć otagowanych w ten sposób na Instagramie (ponad 32 mln postów!). Skala tego zjawiska jest więc ogromna.
Filozofia dotycząca tzw. czystego jedzenia, która polega na eliminowaniu przetworzonej lub wyrafinowanej żywności na korzyść surowych owoców i warzyw, stała się ulubionym trendem wielu blogerek internetowych, a także słynnych, hollywoodzkich gwiazd, takich jak Gwyneth Paltrow, Anne Hathaway i Jessica Alba.
Cleaneating – chwilowa moda czy styl życia?
Dla wielu osób, niestety to drugie. Niestety – ponieważ zdrowe żywienie dosłownie przejmuje władzę nad ich codziennym życiem. Pytani, co właściwie oznacza dla nich #cleaneating, zwykle odpowiadają, że jest to po prostu "spożywanie świeżych warzyw i owoców" oraz "unikanie przetworzonej żywności". Osoby takie stale usuwają ze swojego jadłospisu kolejne produkty, co z czasem prowadzi do wielu poważnych problemów zdrowotnych.
Choć z pozoru może się wydawać, że ludzie zawładnięci wizją zdrowego odżywiania, wcale nie robią sobie krzywdy, w rzeczywistości jest odwrotnie. Zdrowe odżywianie jest oczywiście bardzo ważne, ale grunt, żeby robić to z głową.
Przekonała się o tym na własnej skórze Carrie Armstrong, 35-letnia prezenterka telewizyjna z Newcastle, która opowiedziała w jednym z wywiadów o swojej obsesji na punkcie "zdrowego" odżywiania, która omal nie przyczyniła się do jej śmierci.
Carrie ostrzega dziś wszystkich przed tzw. #cleaneating, które doprowadziło ją do skrajnej ortoreksji. Armstrong była w pewnym momencie tak chuda, że musiała kupować ubrania w sklepach dla dzieci. Przestała też miesiączkować i doprowadziła do ruiny swoje włosy i zęby.
"To było wszystkim, o czym myślałam. Nie spożywałam jedzenia. To ono spożyło mnie” - powiedziała w programie This Morning.
"Myślałam, że wszystko, co zawiera wodę jest dobre. Doszłam do momentu, w którym zaczęłam jeść tylko owoce, warzywa i wodę. Moim ulubionym owocem był arbuz. Sądziłam, że jedzenie wszystkiego, co jest gotowane obciąży tylko moje ciało. W końcu zaczęłam nosić ubrania dla dzieci. Byłam całkowicie zafiksowana. Nie było w tym żadnej równowagi. Moje włosy i zęby dosłownie zaczęły wypadać” - przyznała.
Armstrong twierdzi, że nigdy nie zależało jej na utracie kilogramów. "Po prostu myślałam o detoksykacji organizmu” - mówi. Jak sama przyznaje, nigdy też nie zwracała przesadnej uwagi na to, co je. Aż w końcu, kiedy przebyta za młodu choroba doprowadziła ją do stanu, w którym niezbędny okazał się wózek inwalidzki, zaczęła się interesować zdrowym odżywianiem.
"Nigdy wcześniej nie myślałam o pożywieniu. Byłam na nie zupełnie obojętna. Ale w pewnym momencie zaczęłam się tym interesować” - powiedziała. Zaskoczona wyczytanymi w internecie informacjami dotyczącymi swojej diety, zaczęła obwiniać za swoje wcześniejsze problemy zdrowotne właśnie to, co spożywała.
"Pomyślałam sobie, że nic dziwnego, że zachorowałam" - przyznała. Ale po 18 miesiącach Armstrong stwierdziła, że pomimo sporej utraty wagi, jej zdrowie wcale nie uległo poprawie. Wręcz przeciwnie – była w o wiele gorszym stanie.
Zdrowe odżywianie z pewnością ma wiele zalet. Każdy z nas powinien starać się wybierać zdrową, pełnowartościową żywność i unikać jedzenia, które jest przetworzone, sztucznie zabarwiane i wzbogacane smakowo. Nie wolno jednak popadać w przesadę, gdyż może mieć to zgubne skutki dla naszego zdrowia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze