Uzależnił się od środków przeciwbólowych. Zdradził, jak wyglądał odwyk
ROBERT CZYKIEL • 7 miesięcy temuLee Priest przez wiele lat startował w zawodach kulturystycznych. Jego życie drastycznie się zmieniło po wypadku samochodowym. Jedną z konsekwencji było uzależnienie od środków przeciwbólowych, a wyjście z tego nałogu nie należało do łatwych.
Kariera Lee Priesta była pełna sukcesów. Wprawdzie nigdy nie wygrywał najbardziej prestiżowych zawodów kulturystycznych, ale przez wiele lat był jedną z największych gwiazd w IFBB Pro League. Australijczyk może się pochwalić m.in. faktem, że w zawodach wygrał z legendarnym Ronniem Colemanem.
W 2014 roku miał poważny wypadek samochodowy. Najbardziej ucierpiała szyja, z którą potem miał problemy przez długi czas. W dodatku przez kilka lat walczył o pieniądze z firmą ubezpieczeniową, zanim w końcu przeszedł operację. Wtedy jednak zaczął się inny problem.
— Kiedy miałem operację szyi, lekarz dał mi Oxy (lek przeciwbólowy na bazie oksykodonu — przyp. red.). Zacząłem go brać, a z takimi lekami jest tak, że nawet nie wiesz, kiedy jesteś od tego uzależniony. Brałem go bez przerwy i doszedłem do momentu, w którym nie chciało mi się chodzić na siłownię. Im więcej bierzesz, tym bardziej przypominasz zombie — opowiada kulturysta.
Priest zdawał sobie sprawę, że jest uzależniony od środków przeciwbólowych. Pewnego dnia podjął decyzję, że trzeba działać. Skontaktował się z prywatnym szpitalem, spakował i wyjechał na dwutygodniowy odwyk.
— Dają ci coś, żeby z tego wyjść, ale przez jakiś czas było to bardzo trudne. Leżysz w łóżku, boli cię brzuch, masz skurcze, biegunkę i czujesz się jak gów** - przyznał.
Lee Priest dziś ma 51 lat. W zawodach kulturystycznych nie startuje od dłuższego czasu, ale wciąż chodzi na siłownię, by utrzymać ciało w dobrej formie. Australijczyk jest w gronie kulturystów, którzy nie boją się otwarcie mówić, że w trakcie kariery brali sterydy.
Jak podciągać się na drążku — nachwytem czy podchwytem? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze