O śmierci ukochanego poinformowała jego żona za pośrednictwem mediów społecznościowych. Poznali się w 2014 roku podczas zajęć crossFit. Rok później wzięli ślub.
"Zdawaliśmy sobie sprawę, że Jeff może umrzeć z powodu genetycznego tętniaka aorty. Walczył z chorobą. Był bardzo aktywny fizycznie. To odegrało ważną rolę w utrzymaniu jego odpowiedniego stylu życia i chronienia serca przez wiele lat. Według lekarzy to właśnie tętniak był przyczyną śmierci Jeffa" - poinformowała żona sportowca w nagraniu na wideo na Facebooku.
Jeff Giosi był znaną i ważną osobą w świecie crossfit-u. Prowadził własną siłownię, do tego startował w zawodach CrossFit Open nieprzerwanie od 2013 roku. Awansował do dywizji mistrzowskiej.
Poza crossfit na co dzień pracował jako strażak. Pomagał również w treningach fizycznych amerykańskim olimpijczykom. Jego śmierć mocno poruszyła środowisko.
"Zawsze przekładał potrzeby innych ponad swoje. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wszędzie potrafił znaleźć optymistyczne informacje. Był kochającym ojcem i mężem. Dla mnie to przykład wzorowego mężczyzny. Jego dziedzictwo będzie służyło jako przykład jak żyć" - napisał Eamon Coyne, zawodnik CrossFit Open Master's Division, cytowany przez portal fitnessvolt.com.
Jak podciągać się na drążku — nachwytem czy podchwytem? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze