"Tak, naprawdę mam 70 lat!" - pisze na swoim Instagramie Renee Landers. O babci-fitnessce jest coraz głośniej na całym świecie, a pisały o niej m.in. internetowe serwisy "Yahoo", "Daily Mail" czy "Metro". Okazuje się, że zawodniczka na scenie sportów sylwetkowych zadebiutowała dopiero przed rokiem.
Okazuje się, że Landers nie zawsze mogła pochwalić się fit sylwetką. Problemy zaczęły się w trakcie ciąży. Po narodzinach dziecka zmagała się z wielkim bólem pleców, co uniemożliwiało jej jakąkolwiek aktywność fizyczną.
Wszystko zmieniło się po 25 latach — w 2009 roku, gdy przeszła operację usztywnienia dolnego odcinka lędzwiowego. Po rehabilitacji zatrudniła osobistego trenera, a siłownia stała się jej wielką pasją.
Po latach ćwiczeń, już jako babcia, postanowiła zadebiutować w zawodach kulturystyki i fitness. — Nigdy nie czułam się sprawniejsza. Wyglądam i czuję się lepiej niż w wieku 20 lat — nie ukrywa na łamach "Daily Mail".
Mimo krótkiego stażu, Landers może pochwalić się pierwszymi sukcesami. W niedzielę zajęła trzecie miejsce na zawodach NPC w Teksasie w bikini fintess w rywalizacji "Masters", w której występują kobiety powyżej 55 roku życia.
Zdjęcia i nagrania Landers z zawodów i treningów można obserwować na jej koncie na Instagramie TUTAJ.
Rozgrzewka — jak prawidłowo wykonać rozgrzewkę? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł ma 4 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze