Jak schudnąć po pandemii? Forma na lato nadal jest w twoim zasięgu!
![Redakcja WP Fitness](https://i.wpimg.pl/O/20x20/m.fitness.wp.pl/avatar-wp-fitness-d4927f45f54c05.png)
W czasie kwarantanny statystycznie przytyliśmy pięć kilogramów. Czy to oznacza pożegnanie z "akcją bikini" i dobrą formą na lato? Jeszcze nic straconego, ale chudnąć trzeba z głową. I wcale nie potrzebujesz do tego otwartej siłowni.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Wyniki badań nie pozostawiają złudzeń. Zamknięcie w domach wcale nie sprawiło, że zaczęliśmy ćwiczyć więcej i żyć zdrowiej. Z badań Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW przeprowadzonych w początkowym okresie kwarantanny (od 25 marca do 19 kwietnia) wynika, że w czasie lockdownu Polacy przybierają na wadze przeciętnie ok. pół kilograma tygodniowo. Oznacza to dodatkowe dwa kilogramy tylko w tym badanym okresie, więc dzisiaj jest to już… pięć kilogramów! Czy ten nadbagaż da się szybko zgubić?
— Miesiąc to za mało na dokonanie rewolucji w swoim wyglądzie, ale na poprawienie sobie samopoczucia i nabranie dobrych nawyków — wystarczający. Bezpieczne tempo chudnięcia, bez restrykcyjnych diet, to moim zdaniem półtora kilograma miesięcznie. Wtedy jest ono długotrwałe i nie trzeba obawiać się efektu jo-jo — mówi nam Adrianna Palka, popularna krakowska trenerka i biegaczka.
Edyta Litwiniuk, trenerka personalna i dietetyczka specjalizująca się w programach dla kobiet, jest bardziej optymistyczna: - Stosując dietę redukcyjną i odpowiednio dużo się ruszając, w miesiąc da się rozsądnie schudnąć nawet 4–5 kilo. A to efekt już naprawdę zauważalny — przekonuje. — Najważniejsze to dobrze to zaplanować i nie zaburzyć proporcji między trzema elementami: dietą, treningiem i regeneracją. Co to w praktyce oznacza?
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Jedz
Po pierwsze — zwracaj uwagę na to, co i jak jesz, bo to według ekspertów 70 proc. sukcesu w procesie odchudzania. Aby gubić kilogramy, powinniśmy cały czas utrzymywać ujemny bilans kaloryczny, czyli dostarczać sobie z pożywieniem mniej kilokalorii niż wynosi nasze zapotrzebowanie energetyczne. Tylko wtedy organizm jest w stanie spalać nagromadzoną tkankę tłuszczową.
Zapotrzebowanie kaloryczne zależy od płci, wieku, wzrostu i wagi oraz poziomu naszej aktywności fizycznej. Łatwo da się je policzyć z pomocą dostępnych w internecie kalkulatorów. I tu często od razu udaje nam się zaliczyć dwa błędy notorycznie popełniane przy odchudzaniu: jemy zbyt mało i jemy nieregularnie.
Stosując dietę redukcyjną, nigdy nie powinniśmy schodzić poniżej wartości Podstawowej Przemiany Materii (PPM), czyli minimalnej liczby kalorii, którą musimy dostarczyć organizmowi, by zaspokoić podstawowe funkcji życiowe. U kobiet będzie to ok. 1400–1500 kcal, u mężczyzn 2000–2200 kcal. Stosowanie diet o mniejszej kaloryczności zwyczajnie zagraża zdrowiu i życiu. A trzeba zaznaczyć, że są to wartości dla minimalnej aktywności fizycznej. Im więcej się ruszamy, tym więcej kalorii musimy spożywać.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Częstym błędem jest też głodzenie się. Nie jemy przez dłuższy czas, potem (najczęściej wieczorami) nadrabiamy zaległości. W tym czasie nasz organizm, czując się zagrożony brakiem energii z pożywienia, robi zapasy i gromadzi ją w postaci tkanki tłuszczowej. W ten sposób łatwo zaprzepaszczamy efekty ćwiczeń i wyrzeczeń dietetycznych.
Ćwicz i śpij
Drugi bezwarunkowy element odchudzania to oczywiście aktywność fizyczna. Samą dietą, bez odpowiedniej dawki ruchu, szybkich i zdrowych efektów na pewno nie zobaczymy.
— Ponad dwa miesiące "nicnierobienia" to czas, w którym nasz organizm naprawdę się zmienia. Zmieniają się nasze przyzwyczajenia, zmienia się skład ciała — masa mięśniowa spada, a tłuszczu przybywa. Potrzeba 2–4 tygodni, by wrócić do formy i nawyków sprzed kwarantanny — zaznacza Palka.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Mowa tu przede wszystkim o intensywności wysiłku. — Częstym błędem powracających po dłuższej przerwie jest brak cierpliwości. Chcemy ćwiczyć za szybko, za mocno, za często. Chcemy od razu wrócić do obciążeń sprzed przerwy. To niezdrowe i frustrujące. W najlepszym wypadku może się to skończyć spadkiem motywacji, ale niestety może także kontuzją — dodaje Litwiniuk.
Powinniśmy zacząć od 30–40 minut umiarkowanego wysiłku co drugi-trzeci dzień. Potrzebujemy ponad tygodnia, by ruch znowu stał się nawykiem i przyjemnością, a potem kolejnych minimum dwóch, żeby stopniowo zwiększać częstotliwość i intensywność ćwiczeń. I nie musi być to wcale od razu wizyta w siłowni, która decyzją rządu właśnie została "rozmrożona". Warto zacząć od dłuższego spaceru czy lekkiego truchtania.
Trzecim niezbędnym elementem dobrej formy i dobrego samopoczucia jest regeneracja. — Przyznam, że na początku kwarantanny sama miałam z tym kłopot. Rytm dnia kompletnie nam się rozregulował, a home-office, home-schooling i cała masa innych obowiązków i stresów wcale nie pomagała tego unormować — wspomina Edyta Litwiniuk.
Najlepiej wyznaczyć sobie nienaruszalny plan dnia, gdzie znajdzie się czas i na pracę, i na rodzinę, na regularne posiłki i na sen. Osiem godzin snu to najzdrowsza dobowa dawka. Oczywiście nie na kanapie przed włączonym telewizorem, ale w łóżku, w ciszy, bez ekranu telefonu przy twarzy.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Nie porównuj, nie odwołuj
Wracając do formy, często wpadamy w pułapkę liczb. Kompulsywnie zaczynamy się ważyć, porównujemy swoje wyniki z wynikami innych, chcemy biegać tak szybko, jak znajoma i dźwigać tyle co kolega.
— Mówi się, że to panowie bardziej lubią rywalizację, ale ten problem dotyczy kobiet i mężczyzn w równym stopniu — zauważa Litwiniuk. Każdy powinien ćwiczyć i zwiększać obciążenia treningowe we własnym tempie, obserwując swój organizm. — A jeśli już koniecznie musisz sobie coś mierzyć, to niech to będą obwody — tłumaczy Palka. — Tłuszcz jest lżejszy od mięśni, więc bardzo często, jak zaczynamy z powrotem ćwiczyć, paradoksalnie przybieramy na masie. Obwody ud, pośladków, talii czy bicepsów powiedzą nam więcej o tym, jakie robimy postępy w spalaniu tkanki tłuszczowej.
Ograniczenia dotyczące wychodzenia z domu, strach o zdrowie najbliższych, stres związany z niepewną sytuacja ekonomiczną, praca zdalna, szkoła zdalna i cała rodzina na kilkudziesięciu metrach kwadratowych. To nie są optymalne warunki do robienia formy życia.
— Jeśli komuś udało się przez okres kwarantanny schudnąć i zachować dobrą kondycję, to jest naprawdę bohaterem — usprawiedliwia nas Edyta Litwiniuk. Ale jeśli przespałeś lockdown, to teraz jest moment, żeby zacząć działać. W przedpandemicznych czasach formę na plażę zawsze zaczynało się budować w marcu. Takie niespieszne tempo byłoby na pewno bardziej komfortowe, ale skoro pierwsze efekty widać już po miesiącu, a znakomite efekty po 3 miesiącach regularnych ćwiczeń i rozsądnego odżywania, to nie wszystko stracone. Urlopu nie odwołuj!
Magda Sołtys
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Najnowsze
![Pyszne źródła magnezu](https://i.wpimg.pl/95x95/m.fitness.wp.pl/adobestock-206755030-1-8394b8c77.jpg)
Pyszne źródła magnezu
MATERIAŁ PROMOCYJNY![Rowery – połącz pasję ze zdrowym trybem życia](https://i.wpimg.pl/95x95/m.fitness.wp.pl/20240627072721-g6409d328-6dd1aa4.jpg)
Ten artykuł ma 4 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze