Ten Ukrainiec jest poszukiwany. Oszukał wszystkich i uciekł przed wojną
ROBERT CZYKIEL • dawno temuDenys Bereżnyk miał wyjechać tylko na zawody i dostał na to zgodę od ukraińskich władz. Potem się okazało, że wcześniej wszystko przygotował, aby już nie wrócić do ojczyzny, która wciąż broni się przed rosyjską agresją.
Wojna w Ukrainie, którą rozpętała Rosja, wciąż trwa i na razie nie zapowiada się na szybkie zakończenie konfliktu. To sprawia, że mężczyźni nie mogą opuszczać kraju bez specjalnej zgody. Ta zasada dotyczy także sportowców.
Denys Bereżnyk poprosił jednak władze państwowe o zgodę na opuszczenie ojczyzny i taką dostał. 5 listopada poleciał na zawody strongmanów do Stanów Zjednoczonych i miał wrócić 17 listopada. Ślad jednak po nim zaginął.
Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że ukraiński strongman wcześniej wszystko zaplanował. Uciekł z ojczyzny przed wojną i dziś jest poszukiwany.
"Korzystając z zaufania kolegów i kierownictwa federacji, Bereżnyk świadomie kłamał o swoich planach powrotu, a wcześniej sprzedał swój majątek, sprytnie planując ucieczkę. W czasie, gdy większość naszych sportowców zajmuje się obroną kraju, są też tacy, którzy uciekają. Ten haniebny czyn jednak kładzie się cieniem na wszystkich zawodnikach federacji i może być powodem odmowy wyjazdu sportowcom na przyszłe międzynarodowe zawody" - czytamy w oświadczeniu Ukraińskiego Związku Strongmanów.
Strongman w zasadzie może zapomnieć o powrocie do ojczyzny, z czym pewnie się liczył. List gończy trafił już do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Służby Granicznej Ukrainy. Gdyby udało się go złapać, to zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze