Polska kulturystka czuje się kobieco. "Kochajmy swoje ciało, wszystkie jesteśmy piękne"

Anna Andrzejewska wszystko poświęciła kulturystyce. Jest profesjonalną zawodniczką IFBB i osiąga sukcesy nie tylko w Polsce, ale także na arenie międzynarodowej. Jej sylwetka to efekt setek godzin treningów na siłowni. Pracowała nad każdym mięśniem swojego ciała, by być na szczycie.

To jednak wiązało się z nieprzychylnymi komentarzami. Krytycy zarzucali jej męską sylwetkę i utratę kobiecości. To problem pań trenujących sporty sylwetkowe. Andrzejewska zdradziła jednak, jak radzi sobie z tego typu uwagami.

"Musimy pamiętać, że trzeba pracować nad swoją głową i nad tym, co o sobie myślimy, równie mocno, co nad siłą fizyczną. Kochajmy swoje ciało, wszystkie jesteśmy piękne. Pytanie tylko, czy inni dają nam na to szanse" - napisała na Instagramie Andrzejewska.

Kulturystka dodaje, że wszystko zależy od indywidualnych ocen danego człowieka. "Jedni czują się dobrze z fałdkami, inni z sześciopakiem. Szczególnie mocno obraz fizyczności oceniany jest u kobiet. Komentuje się czy przypadkiem nie przytyły, a jeśli schudły to obwieszcza się ogromny sukces. Kiedy jednak wychodzą one poza standardowe ramy chuda-gruba i przekraczają granice stereotypowo męskiej strefy, pojawia się zupełnie inny problem. Nagle ocenia się już nie tylko ich ciało, ale kobiecość w ogóle" - dodała.

To nie pierwszy raz, gdy Andrzejewska porusza temat fizyczności u kobiet trenujących sporty sylwetkowe. Kilka tygodni temu była gościem programu "Pytanie na śniadanie" w TVP2. Tam opowiadała o hejcie, jaki ją spotyka za to, że ma taką sylwetkę. Więcej o tym problemie przeczytasz TUTAJ.

Andrzejewska od zawsze interesowała się sportem. Początkowo trenowała lekkoatletykę, ale szybko zdecydowała się na bardziej siłowe sporty. Przez długi czas uprawiała boks i stoczyła wiele walk amatorskich. Dopiero od kilku lat postawiła na sporty sylwetkowe