Ahmad Ayyad był zakażony koronawirusem. COVID-19 wywołał spustoszenie w jego organizmie
ŁUKASZ WITCZYK • dawno temu • 6 komentarzyAhmad Ayyad zanim został zakażony koronawirusem regularnie trenował. Biegał, chodził na siłownię, był w życiowej formie. Choroba COVID-19 sprawiła, że lekarze przez kilka tygodni musieli walczyć o jego życie. Ayyad pokazał, jak przez to zmieniło się jego ciało.
Koronawirus i choroba COVID-19 najgroźniejsza jest dla osób starszych, ale i w organizmach młodych oraz wysportowanych osób może siać spustoszenie. Przykładem tego jest 40-letni Ahmad Ayyad. Był sportowcem-amatorem, który codziennie ćwiczył. Trenował na siłowni, biegał, ukończył kilka maratonów, grał w koszykówkę i ćwiczył boks. Sam mówił, że jest w życiowej formie. Mimo to po zakażeniu koronawirusem lekarze ledwo go uratowali.
Nie mógł poznać się w lustrze
Przez 25 dni Ayyad był w śpiączce farmakologicznej. Został wprowadzony w ten stan, by medycy mogli skutecznie walczyć o jego życie. Po wybudzeniu nie wiedział gdzie jest i dlaczego ma rurkę w gardle, która pomagała mu oddychać. Pierwsze chwile były dla niego szokiem. To jednak nie koniec. Gdy po wyleczeniu spojrzał w lustro, nie mógł się rozpoznać. Wyglądał, jak zupełnie inna osoba.
— Wybudziłem się i spojrzałem na swoje ręce i nogi. Mięśnie zniknęły. Byłem tym trochę przerażony — powiedział Ayyad w rozmowie z CNN. Wciąż walczy o powrót do pełnej sprawności. Czasem brakuje mu tchu, ma uszkodzone płuca. Mimo to znów trenuje, by odzyskać dawną sylwetkę.
Dla tych, którzy lekceważą obostrzenia nałożone w związku z epidemią koronawirusa jego przypadek powinien być przestrogą. Ayyad przekonuje, że noszenie maseczek i zachowywanie dystansu społecznego może uratować życie. Nawet wtedy, gdy jesteśmy młodzi i wysportowani, koronawirus może spowodować naszą śmierć. — Bardzo mnie martwi fakt, że ludzie traktują to tak lekko. Ja to przeżyłem i jestem tym przerażony — dodał Ayyad.
Od utraty energii do walki o życie
Wszystko zaczęło się od przytłaczającego poczucia słabości. Ayyad miał problemy, by wejść po schodach. Nawet mówienie czy prowadzenie samochodu przychodziło mu z trudem. Następnymi objawami były kaszel, kichanie i wysoka gorączka. Stracił apetyt, miał problemy z oddychaniem. Myślał, że miał grypę. W szpitalu wykonano mu test na obecność koronawirusa. Wynik był pozytywny. Tydzień przed wystąpieniem objawów był na Florydzie i to tam mogło dojść do zakażenia, ale sportowiec nie miał pewności.
Jego stan systematycznie się pogarszał. Został podłączony do respiratora i był w śpiączce. Lekarze nie wiedzieli, dlaczego osoba prowadząca tak aktywny tryb życia, ma tak poważne objawy. Wszak wirusolodzy wielokrotnie powtarzali, że uprawianie sportu zwiększa naszą odporność.
Gdy wyzdrowiał, wszyscy odetchnęli z ulgą. Jednak wtedy nadeszły kolejne problemy. Przez trzy tygodnie każdy ruch sprawiał, że Ayyad miał problemy z oddychaniem, a jego serce biło coraz szybciej. Wiedział, że wróci do ćwiczeń. Był zdeterminowany, by odzyskać dawną formę. — Wygląda na to, że świetnie się regeneruje. Zadziwiające było przejście od zobaczenia go na OIOM-ie do zobaczenia go treującego w domu — mówił jego lekarz.
— Ludzie zachowują się tak, jakby koronawirus zniknął. Noście maski, nie zbierajcie się w dużych grupach. Dbajcie o siebie i otaczających was ludzi. Weźcie moje słowa na poważnie. Koronawirus może was zabić. Nawet jeśli uważasz, że jesteś zdrowy i odporny, to tak nie jest — przestrzega innych.
Stany Zjednoczone to najbardziej dotknięty epidemią koronawirusa kraj na świecie. Stwierdzono już blisko 2,8 mln przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło ponad 130 tys. osób chorych na COVID-19.
Ten artykuł ma 6 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze