Odkryto nowy smak – węglowodanowy. Przez niego mamy szerszy obwód talii
ALEKSANDRA MIŁOSZ • dawno temuSłodki, słony, kwaśny, gorzki, umami i tłusty. Oto smaki, które do tej pory odkryli naukowcy. Teraz okazało się, że do grona dotychczasowej szóstki dołącza siódmy smak – węglowodanowy. To dzięki niemu tak kochamy chleb, kasze i ziemniaki. Ale uwaga! To dzięki niemu też mamy w pasie więcej centymetrów niż pozostali.
Dlaczego kochamy węglowodany?
Wyobrażasz sobie śniadanie bez chleba lub obiad bez ziemniaków albo makaronu? Jeśli nie, prawdopodobnie jesteś bardziej wrażliwy niż inni na nowo odkryty przez naukowców smak węglowodanowy. Tego dowiedli australijscy naukowcy z prof. Russellem Keastem na czele. Co ciekawe, ta sama grupa badaczy stoi za odkryciem smaku umami, czyli trudnego do zidentyfikowania smaku, który poczujemy w kawiorze, mięsie, parmezanie czy ketchupie.
Nowy smak jest dużo łatwiejszy do zidentyfikowania. Australijscy badacze przeanalizowali skład i wpływ na nasze organizmy występującej w ziemniakach, chlebie czy makaronie maltodekstryny i oligofruktozy. To substancje zaliczane do grupy węglowodanów i cukrów. Pierwsze badania pokazały, że to dzięki nim każdy człowiek jest w stanie wyczuć smak węglowodanów w ustach.
Wyniki opublikowane w "Journal of Nutrition" opierały się na przebadaniu grupy 34 osób. Badano ich pod względem wrażliwości na smak węglowodanów, obwodu ich talii oraz ilości energii dostarczanej organizmowi. Okazało się, że osoby, które jadły duże ilości węglowodanów, łatwiej wyczuwały charakterystyczny smak. Miały też niestety szerszy obwód w pasie niż ci, dla których węglowodanowy smak był dużo trudniejszy do zidentyfikowania.
Co ciekawe, ta sama grupa naukowców odkryła, że osoby wrażliwe na smak umami są w stanie zaspokoić potrzebę jego czucia znacznie mniejszą porcją produktów, w których ten smak jest odczuwany. Inaczej jest w przypadku smaku węglowodanowego. Osoby, które odczuwają go intensywniej niż inni potrzebują znacznie większej jego dawki. Bardzo trudno jest im oprzeć się kolejnej porcji ziemniaków czy kromce chleba i zaspokoić poczucie sytości.
Polskie stoły uginają się od węglowodanów, które spożywamy każdego dnia. Często pojawiają się w każdym posiłku i, co gorsza, stanowią jego większą część. Mało kto zdaje sobie sprawę, że powinny być one jedynie dodatkiem do posiłku, a nie stanowić jego większości. Być może dlatego już ponad połowa Polaków ma problem z nadwagą i otyłością.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze