Sztanga spadła mu na kark. Tragiczna śmierć 33-latka
ROBERT CZYKIEL • dawno temu • 6 komentarzyJustyn Vicky miał koszmarny wypadek podczas treningu na siłowni. Przewieziono go do szpitala, ale obrażenia były tak poważne, że lekarzom nie udało się uratować go przed śmiercią.
Na siłowni zdarzają się wypadki, dlatego trenerzy zawsze apelują o zachowanie ostrożności. Niestety, to nie zawsze pomaga, a czasami błędy popełniają nawet doświadczeni zawodnicy. Tak było w tym przypadku, a historia ma tragiczne zakończenie.
Nie żyje Justyn Vicky. To indonezyjski kulturysta i trener personalny, który swoimi treningami chwalił się na Instagramie. 33-latek stracił życie w wyniku wypadku, do którego doszło na siłowni w Sanur na wyspie Bali.
"Daily Mail" informuje, że Vicky porwał się na wykonanie podnoszenia sztangi w przysiadzie z obciążeniem 210 kilogramów. Próba wyprostowania nóg nie powiodła się i po chwili upadł razem ze sztangą.
Niestety, ponad 200-kilogramowy ciężar spadł na kark kulturysty. Kolega, który mu asystował, nie był w stanie nic zrobić. Szybko wezwano pomoc i 33-latka przewieziono do szpitala.
Obrażenia jednak były zbyt poważne. Vicky przeszedł operację. Miał złamany kark i ucisk nerwów łączących się z sercem oraz płucami.
Ten artykuł ma 6 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze