Od siedmiu lat zmienia swoje ciało. Różnicę widać gołym okiem
ROBERT CZYKIEL • dawno temu • 1 komentarzEwelina Szala wróciła wspomnieniami do swoich początków w sportach sylwetkowych. Dziś jest z siebie dumna, ale zwraca uwagę, że za pięknym ciałem kryje się tytaniczna praca.
Ewelina Szala dostąpiła wielkiego zaszczytu, jakim jest karta Pro. To udaje się tylko najlepszym fitnesskom na świecie, które są w stanie podporządkować całe swoje życie treningom. Ona tak zrobiła, ale droga na szczyt zajęła bardzo dużo czasu.
Szala może pochwalić się tytułem mistrzyni Polski. Teraz marzy o międzynarodowych sukcesach. Cały czas ciężko trenuje, aby doprowadzić swoje ciało do perfekcji. Jej postępy najlepiej widać, gdy spojrzy się na zdjęcia z przeszłości.
Ewelina ostatnio zrobiła sobie nostalgiczną podróż. Wróciła do początków w sportach sylwetkowych, które do łatwych nie należały. Tak je wspomina.
"8 lat temu stanęłam pierwszy raz na scenie. To był mój debiut. Z taką sylwetką zdobyłam srebrny medal. W mojej kategorii wzrostowej było ponad 20 zawodniczek. Pozowania uczyłam się praktycznie sama, nie było wtedy posing coach. Makijaż i włosy również robiłam sama. Strój uszyła mi krawcowa" - pisze.
Tamten sukces jednak zmotywował szalę. Dziś jest już profesjonalistką pełną gębą. Jak przyznała, fitness stał się jej stylem życia.
"Nie zbudujesz mięśni po 30. roku życia, trenując 2–3 razy w tygodniu na siłowni. Ten proces u mnie trwa już ponad 7 lat… Trenuję ciężko bez przerwy pięć, czasami sześć razy w tygodniu. Cały czas według planu żywieniowego. To jest proces, styl życia i tylko niektórzy są w stanie pokochać ten stan" - dodaje.
Rozgrzewka — jak prawidłowo wykonać rozgrzewkę? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze