Dawali mu 30 proc. szans na przeżycie. Kulturysta wrócił w wielkim stylu
ROBERT CZYKIEL • dawno temuDramat tego sportowca zaczął się od... ugryzienia biedronki. Potem czekała go walka o życie. Nie poddał się i po kilku latach znowu zdobył medale w ukochanym sporcie.
Reza Rezamand od dziecka był sportowcem. Już jako nastolatek postawił na kulturystykę, w której z czasem osiągał coraz więcej sukcesów. Wszystko nagle się posypało i to w kuriozalnych okolicznościach. Wszystkiemu winna była… biedronka.
Pięć lat temu Reza został ugryziony przez tego owada, co doprowadziło do infekcji. Jego stopa zaczęła puchnąć i robiła się czarna. Okazało się, że w jego organizmie pojawiła się sepsa.
Sprawa była bardzo poważna. Lekarze dawali mu zaledwie 30 proc. szans na przeżycie. 37-latek jednak się nie poddał. Nawet w trakcie leczenia ćwiczył, co często wiązało się z ogromnym bólem. Na szczęście z czasem udało się wygrać z sepsą.
Rezamand w końcu na poważnie mógł wrócić do ćwiczeń. Z kolei na początku grudnia po raz pierwszy wystartował w zawodach. Zrobił furorę, bo na imprezach Natural Bodybuilding Federation w Londynie wywalczył cztery medale. Na szyi zawiesił złoty, dwa srebrne i jeden brązowy medal.
— To było coś wspaniałego, bo doświadczyłem wiele fizycznego i psychicznego bólu, aby do tego dojść. To wspaniały koniec mojego 2021 roku i nie była to łatwa podróż. Dziś jednak czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej — mówi Brytyjczyk.
Reza do dzisiaj boi się owadów, ale stara się z tym walczyć, prowadząc aktywny tryb życia. Ćwiczenia na siłowni i powrót do regularnych startów pomagają mu wygrać z traumą.
Jak dobierać obciążenie treningowe? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze