Maciej Dowbor kończy karierę w triathlonie. "Doszedłem do ściany"
IGOR KUBIAK • dawno temu • 1 komentarzWielką pasją znanego prezentera telewizyjnego, Macieja Dowbora, były starty w zawodach triathlonowych. Podczas 9-letniej kariery dziennikarz odniósł kilka znaczących sukcesów, ale w końcu zdecydował się powiedzieć pas. "Nie mam na to siły psychicznie i fizycznie" - podkreśla.
Maciej Dowbor to znany polski dziennikarz i prezenter telewizyjny. W ostatnich latach kojarzony jest głównie z prowadzenia rozrywkowego programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Dowbor miał też pasję, o której nie wszyscy jego fani wiedzieli. Sporo czasu poświęcał na wyczerpujące treningi do zawodów triathlonowych, na które składa się pływanie, jazda na rowerze i bieg.
41-latek przygodę z tą dyscypliną sportu zaczynał w 2011 roku. "Są takie momenty w życiu, kiedy trzeba umieć powiedzieć sobie PAS. Czas pożegnać TRIATHLON. To było 9 przepięknych lat" - napisał Dowbor w mediach społecznościowych.
Dowbor do treningów podchodził profesjonalnie, dzięki czemu osiągał bardzo dobre wyniki podczas zawodów. Może pochwalić się m.in. srebrnym medalem z zawodów Susz Triathlon 2019 w kategorii M40 (mężczyźni w wieku 40–44 lat) na dystansie sprinterskim (0,75 km pływania, 20 km jazdy rowerem, 5 km biegu). W dorobku ma też brązowy medal mistrzostw Polski na dystansie olimpijskim (1,5 km pływania, 40 km jazdy rowerem i 10 km biegu), również w kategorii M40.
W czasie swojej kariery brał udział także w morderczych dystansach, m.in. Half-Ironman, na który składa się 1,9 km pływania, 90 km jazdy rowerem i 21 km biegu. "Wiele tysięcy godzin na treningach, dziesiątki startów na zawodach, walka z rywalami, ale przede wszystkim rywalizacja z samym sobą i własną siłą woli. Niestety doszedłem do ściany i od pewnego czasu zacząłem przegrywać… ze sobą. Straciłem ostatnio serce do tej pięknej, ale i piekielnie ciężkiej dyscypliny. Nie mam motywacji, żeby dalej zarywać poranki, wakacje, każdą wolną chwilę, żyć treningami i zawodami" - dodaje.
Dowbor podkreśla, że nie zadowala go czysto amatorskie podejście do dyscypliny, dlatego zrezygnował z wszystkich zawodów, na które był zapisany. "Albo muszę walczyć na maxa, albo w ogóle. Straciłem głód do tego sportu. Może kiedyś wróci?! Może ja wrócę?! Nie wiem. Ale na razie niestety go nie ma" - czytamy.
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze