"Rzeźnicki trening" Marcina Lewandowskiego. "Umarłem trzy razy"
ŁUKASZ WITCZYK • dawno temu • 1 komentarzMarcin Lewandowski coraz intensywniej trenuje, by być w wysokiej formy podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Utytułowany lekkoatleta przyznał, że nawet jemu zdarzają się chwile, gdy chce przedwcześnie zakończyć trening.
Marcin Lewandowski to jeden z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletów. Jego celem na ten rok była walka o olimpijski medal, ale przez pandemię koronawirusa musiał zweryfikować swoje plany. W regularnych treningach przeszkodziło mu też zamknięcie stadionów i sali treningowych.
Lewandowski wraca już do dawnej formy. W sieci opublikował filmik, w którym ocenił swój ostatni trening. Sam przyznał, że nie należał on do łatwych. — Cierpiałem ale dałem radę. W czasie treningu 3 albo 4 razy myślałem, żeby skończyć trening, ale nie poddawałem się. 1–0 dla mnie — napisał na Instragramie.
— Rzeźnicki był trening. Szykuję się do dyszki. Cztery kilometry, trzy, dwa, jeden. Krótkie przerwy. Prędkości od 3:04 do 2:45. Zasuwanie jest ostre. Umarłem trzy razy, w głowie kończyłem trening. Oczywiście dotrwałem, zrobiłem go do końca i cieszę się, że się udało — dodał Lewandowski. Trening ten ma mu pomóc w poprawie siły biegowej.
Lewandowski szykuje się do wyjazdu na zgrupowanie. W Szklarskiej Porębie ma spędzić dwa tygodnie. — Tylko po to, by wejść w reżim treningowy. Trening dwa razy dziennie, między nimi tylko odpoczynek. Będzie liczył się jedynie trening, odpoczynek, jedzenie i sen. Takie wejście w kolejne zgrupowanie. Siła rośnie, forma też rośnie, ale jeszcze daleka droga — powiedział.
Obóz w Szklarskiej Porębie to nie jedyne zgrupowanie, jakie ma zaplanowane Lewandowski. Kolejne odbędzie się w Sankt Moritz.
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze