Zamknięte siłownie problemem nie tylko w Polsce. Brytyjski właściciel ukarany grzywną
SZYMON ŁOŻYŃSKI • dawno temu • 7 komentarzyNie tylko w Polsce rząd zamknął siłownie, kluby fitness i baseny z powodu większej liczby zakażeń koronawirusem. Na podobny krok zdecydowano się w niektórych miastach w Wielkiej Brytanii, m. in. w Londynie. Jeden z właścicieli nie posłuchał jednak władz i został za to ukarany.
Koronawirus nie odpuszcza. W ostatnich dniach bardzo trudna sytuacja panuje w większości krajów w Europie, m. in. w Wielkiej Brytanii. Tamtejszy rząd wprowadza kolejne obostrzenia, które mają zahamować wysoki dzienny przyrost zakażeń. Podobnie jak w Polsce, w niektórych miastach zamknięto siłownie i kuby fitness.
Nathan De Ash, właściciel jednej z londyńskich siłowni, nie posłuchał jednak władz i otworzył swoją siłownię. — Mam 22 osoby na utrzymaniu. Jakbym zamknął interes, to straciliby utrzymanie. A przecież mają rodzinę, domy, kredyty hipoteczne. Nie chce mieć na swoich rękach krwi po 22 potencjalnych samobójstwach — tak tłumaczył swoją decyzję, cytowany przez portal fitnessvolt.com.
Otwartą mimo obostrzeń siłownią szybko zainteresowali się funkcjonariusze policji. Po przyjechaniu na miejsce ukarali właściciela mandatem w wysokości 5 tys. złotych. Na tym jednak nie koniec, bowiem funkcjonariusze zagrozili, że jeśli Nathan De Ash natychmiast nie zamknie swojej działalności, to będą kontrolować go co godzinę, udzielać kolejnych mandatów, a nawet karać grzywną samych klientów.
Przypomnijmy, że od soboty 17 października również w Polsce, zarówno w strefie żółtej jak i czerwonej, zamknięte zostały siłownie, kluby fitness i baseny. Mogą z nich korzystać tylko sportowcy oraz uczniowie i studenci podczas zorganizowanych zajęć. Branża fitness nie zgadza się z takim obostrzeniem rządowym i w sobotę protestowała w Warszawie. W poniedziałek ma dojść do rozmów na linii rząd — właściciele siłowni i klubów fitness.
Ten artykuł ma 7 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze