Pojechała do Włoch i spotkał ją koszmar. "Ukradli nam wszystko"
ROBERT CZYKIEL • dawno temu • 38 komentarzyTo miał być niezapomniany odpoczynek po pracowitych miesiącach. Niestety, sielanka szybko się skończyła. Aneta Szołtysek na własnej skórze przekonała się, do czego zdolni są włoscy złodzieje.
Kilka dni temu wystartowała w zawodach bikini fitness we Włoszech. Potem podsumowała pierwsze miesiące sezonu i nie ukrywała radości z formy, którą udało się jej wypracować. Niestety, świetny humor Anety Szołtysek został brutalnie przerwany.
Polska fitnesska została we Włoszech, aby tam trochę odpocząć. Wybrała się do Mediolanu i to właśnie tam spotkał ją koszmar. We wtorek o wszystkim opowiedziała na Instagramie.
"Kochani, potrzebuję pomocy w Mediolanie. Ktoś właśnie okradł całe nasze auto, ukradli nam wszystko łącznie z dokumentami. Policja nie chce nam pomóc, a z ambasadą nie potrafię się skontaktować" - przyznała.
Na szczęście udało się częściowo rozwiązać problem. Kilka godzin później Aneta była już na lotnisku. lotnisku. Wcześniej załatwiła sobie tymczasowy paszport, aby wrócić do Polski. Problem w tym, że to wszystko mocno komplikuje jej plany.
"Ukradli nam wszystko. Łącznie z kamerą, którą kręciliśmy vlogi, laptopami, dokumentami, pieniędzmi… Nie mamy nic. Także chyba zbieram na wyjazd na Olympię w Rumunii. A na start w Anglii już nawet nie liczę" - dodała.
Rumuńska edycja zawodów Mr. Olympia odbędzie się w sierpniu. Szołtysek pewnie nie odzyska skradzionych przedmiotów. Włochy od lat mają problem z kradzieżami, a często ofiarami padają turyści.
Ten artykuł ma 38 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze