Wiktoria Nnaka ma egzotyczną urodę i obcobrzmiące nazwisko, ale od urodzenia jest Polką. Pochodzi z Koszalina, a popularność zapewniły jej sukcesy w bikini fitness. Nasza rodaczka ma się czym pochwalić, bo mistrzostwo świata, czy dwa tytuły mistrzyni Europy to imponujący dorobek.
Od dłuższego czasu jednak było widać na Instagramie, że niezwykle rzadko publikuje zdjęcia z siłowni. Można było tłumaczyć to faktem, że zrobiła sobie przerwę na początku roku, ale prawdziwy powód jest inny.
"Nawiązując do zdjęcia, chciałam wam przedstawić powód mojego urlopu. Właśnie zaczynamy czwarty miesiąc nowej przygody. Ostatnimi czasy moja aktywność tutaj była nieco mniejsza, ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie w moim życiu i w głowie wszystko się zmienia o 180 stopni, chyba potrzebowałam chwili dla siebie i swoich myśli" - pisze Nnaka na Instagramie.
Wiktoria szczerze przyznała, że miała duże wątpliwości, czy dzielić się swoją radosną nowiną. Sama bowiem jest mocno wstrząśnięta tym, co dzieje się na Ukrainie. Ostatecznie wolała ujawnić swoją ciążę, ale od razu zapowiedziała, że narodziny dziecka nie będą końcem jej kariery.
"Uprzedzając wszystkie pytania "co ze startami?!?!?!". BĘDĄ! Ale swoim czasie. Nie mam konkretnej daty. to się okaże, na ten moment nie jestem w stanie nic zaplanować. Póki co najważniejsze jest zdrowie moje i bobaska w brzuchu" - tłumaczy.
Jak prawidłowo wykonać plank? Ćwiczenie prezentuje trenerka z Calypso Fitness Club. Zobacz!
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze