Mistrz Polski w wieloboju został morsem. "Bałtyk mnie prawie zatopił"
ŁUKASZ WITCZYK • dawno temuPaweł Wiesiołek pochwalił się w mediach społecznościowych, że po raz pierwszy w życiu morsował. Wspomnienia ma pozytywne, choć początki nie były łatwe dla polskiego lekkoatlety.
Paweł Wiesiołek intensywnie przygotowuje się do kolejnego sezonu. Jego treningi są wyczerpujące i zróżnicowane, a wszystko przez to, że uprawia on lekkoatletyczny wielobój. W sezonie letnim startować musi w dziesięciu konkurencjach, z w hali w siedmiu. To sprawia, że musi być wszechstronny.
Wiesiołek w kraju jest numerem jeden. Chce zakwalifikować się na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, które odbędą się w Tokio. Dlatego nie tylko trenuje, ale też dba o regenerację. W niedzielę spróbował morsowania.
Początki nie były jednak łatwe. "Zostałem morsem. Bałtyk mnie wymroził, prawie zatopił, a na koniec obudził mnie do życia. Na początku myślałem, że odmarzną mi stopy, ale mój zmęczony treningiem organizm jest mi teraz bardzo wdzięczny. Jaram się" - napisał na Instagramie Wiesiołek.
29-latek jest sześciokrotnym mistrzem Polski w dziesięcioboju i czterokrotnym w siedmioboju lekkoatletycznym. Od lat jest najlepszym polskim sportowcem startujących w tych konkurencjach. Podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zajął 21. miejsce.
Trening bicepsów — jakie ćwiczenia wykonywać? (FABRYKA SIŁY)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze